2011.11.07// P. Rączka
Athletic Bilbao sprawiło sobie i wszystkim fanom Realu Madryt miłą niespodziankę remisując 2:2 z FC Barceloną. Mecz odbywał się w bardzo niesprzyjających warunkach – ciągle padał rzęsisty deszcz, przez co murawa była jak gąbka. Gospodarze wyszli na prowadzenie w 21. minucie po bramce Andera Herrery. Katalończycy szybko odpowiedzieli - dwie minuty później Cesc Fabregas, wykorzystał idealną centrę od Erica Abidala. Barcelona pomału zaczynała budować swoją przewagę, jednak nie potrafiła strzelić gola.
Na dziesięć minut przed końcem spotkania stadion oszalał z radości. Po drobnym zamieszaniu piłkę w bramce umieścił... Gerard Pique, przez co Athletic ponownie wyszli na prowadzenie. Gdy wszyscy już czekali na końcowy gwizdek i fetowanie zwycięstwa, Lionel Messi zdobył bramkę na wagę jednego punktu.