W hitowym spotkaniu nie tylko 36. kolejki, ale także całego sezonu angielskiej Premier League, piłkarze Manchesteru City pokonali 1:0 Manchester United. Wynik ten oznacza, że mistrzowie Anglii stracili pozycje lidera w tabeli, na dwa spotkania przed końcem sezonu. The Citizens przeprowadzili znakomity pościg za Czerwonymi Diabłami - w siedem tygodni odrobili osiem punktów. Bohaterem spotkania został Vincent Kompany, który w doliczonym czasie gry pierwszej połowy strzelił zwycięskiego gola.
Z przebiegu spotkania zdecydowanie lepiej prezentowali się gospodarze, który byli bardziej aktywni w ofensywie. W niektórych momentach rywalizacji było widać, że stawka tego meczu jest ogromna. Zespoły głównie skupiały się na obronie, licząc, że któryś z wypadów przyniesie bramkę, przy ponad przeciętnych indywidualnych umiejętnościach każdego z graczy. W końcówce bliżej strzelenia kolejnej bramki był MC, niż MU wyrównania.
- Jesteśmy rozczarowani, bo tak naprawdę nie sprawdziliśmy ich bramkarza. Manchester City był groźniejszy, bo piłkarze The Citizens mieli więcej akcji pod naszym polem karnym. Jeśli na tym poziomie tracisz bramkę ze stałego fragmentu gry, to możesz winić tylko siebie. Był to zły czas na wpuszczenie gola. Uważam, że to Manchester City jest teraz na pole position. Muszą wygrać dwa mecze. To jednak jeszcze nie koniec, choć mają ośmiobramkową przewagę. To dużo - powiedział po meczu Ferguson.
