Na fatalnej murawie Polacy stawili czoła reprezentacji Rumunii. Towarzyski mecz, w którym Franciszek Smuda debiutował w roli trenera kadry, przyniósł zwycięstwo Rumunii 1:0.
Mecz nie był porywający. Brakowało dynamizmu, dobrych sytuacji podbramkowych i goli. Na pewno jednym z powodów był zły stan murawy uniemożliwiający szybką grę i znacznie utrudniający opanowanie piłki.
Polska na boisko wyszła w składzie Tomasz Kuszczak - Marcin Kowalczyk, Michał Żewłakow, Adam Kokoszka, Piotr Brożek - Jakub Błaszczykowski, Dariusz Dudka, Ludovic Obraniak, Kamil Kosowski - Ireneusz Jeleń, Robert Lewandowski. Franciszek Smuda postanowił zagrać tym składem całe 90 minut a w meczu z Kanadą wystawić drugą jedenastkę, jednak swoje plany musiał zmodyfikować pod koniec spotkania.
Pierwsza połowa nie obfitowała w nadmiar ciekawych sytuacji. Z polskiej strony w 27. minucie padł mocny strzał Jelenia wyłapany przez rumuńskiego bramkarza Costela Pantilimona.
W 39. minucie pędził na bramkę Błaszczykowski, lecz oddał strzał sporo ponad nią. Chwilę później wielki błąd popełnił Adam Kokoszka, na szczęście niewykorzystany przez rywali. W doliczonym czasie gry nieskutecznie strzelał Obraniak.
Przeczytaj także: Smuda nie stresuje się przed spotkaniem z Rumunią » Na drugą połowę drużyny wyszły w niezmienionym składzie. Rumuni zaczęli mocniej atakować, co w 59. minucie przyniosło im gola w wykonaniu Daniela Niculae. 8 minut później Niculae był blisko zdobycia drugiej bramki jednak Kuszczak świetnie wybronił strzał.
Polacy próbowali zmienić losy starcia ale w akcjach stale brakowało wykończenia. Smuda postanowił wprowadzić zmiany. Za Lewandowskiego na boisko wszedł Patryk Małecki, za Kosowskiego - Maciej Rybus. Nie przyniosło to zbyt dużych efektów i Rumunia nadal górowała na murawie. W 79. minucie za Obraniaka wszedł Roger a za Błaszczykowskiego - Sławomir Peszko.
Peszko do końca meczu miał dwie dobre sytuacje. W 87. minucie znalazł się sam na sam z bramkarzem, lecz oddany strzał był za lekki i łatwy do obrony. Później w doliczonym czasie gry, minął bramkarza ale nie mógł zdecydować się na strzał i dogonili go obrońcy rumuńscy.
Przeczytaj także: Smuda powołał do kadry Glika i Rybusa » Polacy grali nie najgorzej, ale nierówno. Przede wszystkim brakowało im dokładności i celności w podaniach. Zawodnicy długo szukali swojego miejsca na murawie. Widać było, że Rumuni są o wiele lepiej wyszkoleni technicznie i to przełożyło się na wynik spotkania.
Polska - Rumunia 0:1 (0:0)
Rumunia: Costel Pantilimon - Vasile Maftei (78-Cristian Sapunaru), Mirel Radoi, Cristian Chivu, Razvan Rat - Mihai Roman (46-Banel Nicolita), Iulian Apostol, Paul Codrea (53-Tiberiu Ghioane), Cristian Tanase (69-Dorin Goian) - Daniel Niculae, Ciprian Marica (61-Gheorghe Bucur).
