Niezwykle dramatyczny przebieg miał rozegrany w Bydgoszczy finał Drużynowego Pucharu Świata w jeździe na żużlu. Losy zwycięstwa rozstrzygnęły się dopiero na ostatnim łuku finałowego okrążenia, kiedy Niels Kristian Iversen minął Janusza Kołodzieja. Złoto dla Danii, Polacy muszą zadowolić się srebrem!
Zawody rozpoczęły się po myśli gospodarzy. Biało–czerwoni odnotowali wymarzony start, wygrywając wszystkie biegi pierwszej serii i nic nie wskazywało na to, by mogli w sobotę nie stanąć na najwyższym stopniu podium.
Podopieczni Marka Cieślaka po rewelacyjnym otwarciu wyraźnie spuścili z tonu, a coraz lepiej radzili sobie na torze Duńczycy. Skandynawowie dogonili naszych rodaków dzięki wspaniałej dyspozycji Nicka Pedersena, który jako joker zdobył sześć „oczek”. Peter Kildemand i spółka po decydującej gonitwie mogli podnieść ręce w geście triumfu, rewanżując się tym samym Polakom za porażkę podczas ubiegłorocznych mistrzostw w Pradze.
Z bardzo dobrej strony zaprezentowali się Australijczycy. Żużlowcy z Antypodów uzupełnili skład „pudła”, a najmocniejszym ogniwem w ich teamie okazał się nie Chris Holder, a Jason Doyle. Poziomem od najlepszej „trójki” widocznie odstawali Brytyjczycy, zwyciężając za sprawą Tai'ego Woffindena tylko w jednym biegu.
1. | Dania | 38 pkt |
2. | Polska | 37 |
3. | Australia | 36 |
4. | Wielka Brytania | 16 |