Anders Bardal wygrał konkurs Pucharu Świata w skokach narciarskich w Zakopanem. Drugie miejsce zajął Peter Prevc, a na trzecim miejscu znalazł się Richard Freitag. Zawody te można śmiało uznać jako skandaliczne, a wszystko przez sędziów, którzy na siłę starali się przeprowadzić zawody, choć warunki atmosferyczne w ogóle na to nie pozwalały. Pogoda od samego rana nie dopisywała – wiał silny wiatr, przez co odwołano serię próbną. Wysoka temperatura sprawiała, że tory najazdowe były zalewane.
Konkurs rozpoczął się z opóźnieniem, bowiem nad skoczniom ciągle nie było warunków. Z czasem jeszcze zaczął padać deszcz, co już w ogóle sprawiało, że nie można było oddawać normalnych skoków, a słowo 'rywalizacja' odeszło w kąt. Zawody stały się jedną wielką loterią, nie mającą nic wspólnego ze sportem i duchem sportowym.
Jakby tego było mało Diethart i Wellinger niemal spadli z progu, a ich trener Alexander Pointner z ogromnymi pretensjami rzucił się na Waltera Hofera. Ten zdecydował, że... obaj powtórzą swoje skoki, co wywołało jeszcze większy skandal, bowiem warunki były równe dla wszystkich. Skoczkowie nie ukrywali w wywiadach, że "też by chcieli dostać kolejną szansę". FIS skompromitował się już całkiem, gdy... chciał przeprowadzić drugą serię, co zszokowało wszystkich. Na szczęście pomysł ten z czasem upadł w ich głowach.