Skocznia w Lillehammer okazała się szczęśliwa dla Simona Ammanna, chociaż po pierwszej serii wszyscy mieli nadzieję, że będzie sprzyjać jednak Adamowi Małyszowi, który prowadził dzięki odległości 135,5 metra. Niestety druga próba odwróciła sytuację i Polak spadł na trzecie miejsce, za Ammanna i Gregora Schlierenzauera.
Drugi skok Małysza to zaledwie 127,5 metra. Jego najgroźniejsi rywale byli o 5 i 6 metrów lepsi i nie kryl zadowolenia z takiego obrotu sprawy.
Dobrze spisał się Kamil Stoch. Po pierwszej serii lotów był 16. Drugim skokiem poprawił swoją pozycję o sześć oczek i konkurs zakończył w pierwszej dziesiątce.
Łukasz Rutkowski i Stefan Hula nie zakwalifikowali się do serii finałowej.