Hokeiści Chicago Blackhawks potrzebują już tylko jednego zwycięstwa, aby awansować do wielkiego finału w którym powalczą o Puchar Stanleya. Tym razem Czarne Jastrzębie wygrały na wyjeździe 3:2 z Los Angeles Kings. Dla obrońców tytułu była to pierwsza porażka na własnym parkiecie w fazie play-off oraz pierwsza w Staples Center po serii szesnastu zwycięstw. Goście zagrali w tym meczu bez Duncana Keitha, który musiał pauzować za uderzenie kijem w twarz Jeffa Cartera.
Królowie dwukrotnie wychodzili w tym spotkaniu na prowadzenie, ale za każdym razem nie byli w stanie ani go utrzymać, ani powiększyć przewagi. Mimo wszystko gracze z Los Angeles prezentowali się bardzo dobrze, a w ich grze można było dostrzec dużą pewność siebie. Gospodarze zawiedli w ostatniej tercji i choć mieli sporo czasu, aby odrobić stratę jednej bramki, to w zasadzie bardziej musieli skupiać się na tym, aby nie stracić kolejnego gola, niż myśleć jak doprowadzić do wyrównania.
