Koszykarze Washington Wizards minionej nocy doznali już czwartej porażki z rzędu w rozgrywkach NBA. Tym razem kibice drużyny ze stolicy USA mogli się jednak spodziewać przegranej, bo ich rywalami byli rewelacyjnie spisujący się w tym sezonie reprezentanci Atlanta Hawks.
„Jastrzębie” rozpoczęły spotkanie bez respektu dla swoich przeciwników. Paul Milsap i spółka pierwszą kwartę wygrali 29:18, a na półmetku prowadzili już 59:46 i potem pewnie kontrolowali wydarzenia na parkiecie. Przyjezdnym nie udało się przełamać swojej niemocy pomimo doskonałej postawy duetu John Wall-Bradley Beal.
Po dwóch fatalnych spotkaniach na słowa pochwały zasłużył Marcin Gortat. Polak spędził na placu boju prawie 29 minut i tym razem był bardzo skuteczny. Łodzianin rzucił przez ten czas 14 punktów, ponadto odnotował dziewięć zbiórek, w tym siedem w obronie, dwie asysty oraz blok.
Hawks w dalszym ciągu zdecydowanie prowadzą w Konferencji Wschodniej, a Wizards utrzymali swoje trzecie miejsce, choć ich przewaga nad Cleveland Cavaliers i Chicago Bulls jest już naprawdę niewielka.