2010.06.16// S. Kozak
Los Angeles zmobilizowali się przed własną publicznością i wygrali (89:67) szóste spotkanie finału NBA. Dzięki temu wyrównali stan rywalizacji na 3-3, dlatego wielkiego tryumfatora wyłoni kolejny mecz, który odbędzie się już w czwartek w Kalifornii.
Lakersi od początku budowali przewagę i po pierwszej połowie prowadzili już 20 punktami. W dwóch pierwszych kwartach błyszczał Pau Gasol, który zdobył 17 punktów oraz zaliczył 13 zbiórek, 9 asyst i 3 bloki. Kobe Bryant rzucił tylko o dwa punkty mniej od niego, a rezerwowi również świetnie spisywali się na parkiecie.
Los Angeles Lakers - Boston Celtics
Los Angeles Lakers - Boston Celtics
Los Angeles Lakers - Boston Celtics
Goście z Bostonu zagrali najsłabszy mecz w finałach ligi. Ciężaru gry nie uniosły filary zespołu. Zawiódł Ray Allen i Rajon Rondo. Na dodatek Kendrick Perkins doznał kontuzji kolana i prawdopodobnie nie zagra w czwartkowej walce o wszystko.
Los Angeles Lakers - Boston Celtics
Los Angeles Lakers - Boston Celtics
Los Angeles Lakers - Boston Celtics
Los Angeles Lakers - Boston Celtics
Los Angeles Lakers - Boston Celtics
Los Angeles Lakers - Boston Celtics