Koszykarze Golden State Warriors nie mieli we własnej hali litości dla Oklahomy City Thunder. Gospodarze od początku spotkania grali jak w transie, prowadząc po pierwszej kwarcie 34:25. Podopieczni Steve’a Kerr’a nie dali „Grzmotom” najmniejszych szans, zwyciężając ostatecznie aż 26. punktami, 117 do 91.
Miejscowych do sukcesu poprowadzili przede wszystkim Harrison Barnes, Stephen Curry oraz Klay Thompson. Zespół z Kalifornii pokazał, że nieprzypadkowo zajmuje pozycję lidera w Konferencji Zachodniej.
Znacznie gorszą noc mają za sobą reprezentanci Cleveland Cavaliers. Kevin Love i spółka na półmetku byli zdecydowanie bliżej triumfu od Philadelphii 76ers, ale wywalczoną przewagę całkowicie roztrwonili w drugiej połowie.
Ekipa Blatta mimo zapasu wielu „oczek” w ostatnich minutach seryjnie popełniała błędy i minionej nocy musiała uznać wyższość skazywanych na pożarcie rywali, ulegając im 98:95. „Kawalerzyści” po niespodziewanej porażce nadal są piątą drużyną Wschodu, plasując się w tabeli tuż za plecami Washington Wizards Marcina Gortata.
W innych pojedynkach Utah Jazz okazali się u siebie gorsi od Indiana Pacers (101:105), Atlanta Hawks rozprawiła się z Los Angeles Clippers Blake’a Griffina (107:98), Chicago Bulls wygrali 114:105 z Houston Rockets, a Denver Nuggets zgodnie z przewidywaniami pokonali 110:101 Minnesotę Timberwolves.