Atlanta Hawks w tym sezonie wygrywała wszystkie mecze na własnym boisku. Tę dobrą passę udało się przerwać drużynie Orlando Magic, która pokonała Hawks 93:76.
Pierwsza połowa spotkania układała się dobrze dla gospodarzy. Skuteczne ataki wyprowadziły ich na prowadzenie, więc na przerwę schodzili spokojniejsi niż ich goście.
Orlando Magic jednak złość na kilkupunktową stratę wyładowali w drugiej połowie meczu. Wykorzystali niecelność rzutów koszykarzy z Atlanty. Zaległości nadrobili z nadwyżką, której nie wypuścili do końca spotkania zakończonego wynikiem 93:76.
Przeczytaj także: San Antonio Spurs przerywa złą passę » Orlando Magic zmobilizowali się w drugiej części meczu głównie za sprawą trzeciego rozgrywającego drużyny – Anthony’ego Johnsona. 17 punktów, dawka energii i dobra współpraca z kolegami nadały grze Magic dynamizmu i doprowadziły do zwycięstwa.
Marcin Gortat tym razem na parkiecie pojawił się na 7 minut drugiej kwarty. Nie zaprezentował się dobrze co komplikuje jego dalszą karierę w zespole. Już niedługo trener Stan Van Gundy będzie musiał zdecydować czy zachować w swoim składzie zawodnika wartego 34 miliony dolarów, gdy coraz częściej zajmuje on głównie ławkę rezerwowych.
Drugi wczorajszy mecz pomiędzy Chicago Bulls i Utah Jazz wygrali koszykarze z Utah 105:86.