Mundial 2014: Kostaryka poskromiła Urugwaj. Sensacyjna porażka "Albicelestes"

Konia z rzędem temu, kto przewidział zwycięstwo Kostaryki nad Urugwajem. Podopieczni Jorge Luisa Pinto podeszli do meczu kompletnie bez respektu dla swoich bardziej utytułowanych rywali i sięgnęli w sobotę po w pełni zasłużone trzy punkty.

Po pierwszej połowie prowadzili jednak faworyci. W 22. minucie zupełnie bezmyślnie w polu karnym zachował się Junior Diaz, niepotrzebnie faulując Diego Lugano i sędzia był zmuszony wskazać na 11. metr. Świetnej okazji do strzelenia gola nie zmarnował Edinson Cavani, ale to było wszystko, na co było stać „Albicelestes”. Kostarykanie śmiało rzucili się w pogoń za niekorzystnym wynikiem i czwartą drużynę poprzedniego mundialu mogli skarcić jeszcze przed przerwą. Bryan Ruiz i spółka drugą połowę rozpoczęli od mocnego uderzenia. W 54. minucie do wyrównania doprowadził grający niesamowite spotkanie Joel Campbell. Wartość zawodnika Olympiakosu Pireus przed starcem z Urusami była szacowana na 5 milionów euro, ale w ostatnich godzinach bez wątpienia niebotycznie wzrosła. Skazywani na pożarcie Kostarykanie nie mieli zamiaru zadowalać się remisem i w dalszym ciągu nie zwalniali tempa, co błyskawicznie przyniosło zamierzony efekt.

W 57. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego „główką” bezradnego Fernando Muslerę pokonał Oscar Duarte. Jakby tego było mało, „Albicelestes” w 84. minucie zostali dobici przez Marcosa Urenę i być może swoją przygodę z brazylijską imprezą zakończą już na fazie grupowej. Warto odnotować, że pierwszą czerwoną kartkę w turnieju "zarobił" za uderzenie rywala Maxi Pereira.
Urugwaj bez dwóch zdań przegrał na własne życzenie i był zdecydowanie gorszym zespołem. Gołym okiem widać było na murawie brak Luisa Suareza, który ma być gotowy na pojedynki z Anglią i Włochami.

Wynik meczu: Urugwaj 1:3(1:0) Kostaryka.