Reprezentacja Kostaryki przed mundialem była skazywana na pożarcie, a tym czasem jest już w ćwierćfinale mistrzostw świata. Drużyna z Ameryki Środkowej niespodziewanie wygrała „grupę śmierci”, zdobywając w pojedynkach z Urugwajem, Włochami i Anglią aż siedem punktów. Z kolei Grecja do najlepszej „16” awansowała rzutem na taśmę, gdy w ostatniej akcji meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej podopieczni Santosa wykorzystali rzut karny.
Pierwsza połowa nie przyniosła zbyt wielu emocji. Zgodnie z przewidywaniami oba zespoły grały zachowawczo i nie zamierzały podejmować niepotrzebnego ryzyka. Wynik spotkania tuż po przerwie otworzył Bryan Ruiz, posyłając piłkę w sam narożnik bramki. Gdy wydawało się, że zespół Jorge Luisa Pinto zwycięstwo ma już w kieszeni, ponownie tuż przed gwizdkiem sędziego Grecy za sprawą Sokratisa Papastathopoulosa wyrównali stan spotkania.
W dogrywce kibice goli nie zobaczyli i wszystko rozstrzygnęło się w rzutach karnych. Kostarykanie konkurs „jedenastek” wygrali 5:3, a bohaterem ekipy ze strefy CONCACAF był bez wątpienia Keylor Navas, który doskonałymi interwencjami uratował swoją drużynę przed porażką na boisku w Recife.
Wynik meczu: Kostaryka 1:1(0:0) Grecja, po dogrywce: 1:1. Rzuty karne: 5:3, awans: Kostaryka.