Logo

Mundial 2010: Brazylia ogrywa Koreę Północną

Brazylia – Korea Północna. Na ten mecz czekał cały piłkarski świat. Zastanawiano się, jak choach Canarinhos – Carlos Dunga poradził sobie z przygotowaniami Mistrzów Świata z 2002 roku do obecnego Mundialu. Brazylijski szkoleniowiec zwykł zaskakiwać powoływaniem do kadry zawodników, innych niż życzyliby sobie tego fani. W kadrze na mecze w RPA nie zobaczymy np. Ronaldinho. Korea Północna była spisywana przed meczem na pożarcie przez żądnych bramek Brazylijczyków. Mecz zakończył się wynikiem 2-1, na korzyść Canarinhos. 
Paradoksalnie, na początku spotkania przewagę stworzyła ekipa z Korei Północnej. Stosowali oni pressing już na połowie rywala i odzyskiwali piłkę. Wyszli na murawę z nastawieniem, że oni nie są objęci presją wyniku, to Brazylia musi pokazać na co ją stać. Widoczne było to w ich poczynaniach. Odważnie pod bramkę zapuszczali się Yong-Jo Hong i Jong-Hyok Cha. Brazylijczycy nieco ospali potrafili odgryzać się tylko indywidualnymi akcjami Kaki, Robinho czy Bastosa. Pierwsza połowa zdecydowanie na korzyść Koreańczyków. Wykazali się znakomitą organizacją gry i przeglądem pola. Świetnie blokowali akcje Brazylijczyków a także uniemożliwiali im przejęcie piłki na własnej połowie. Można rzec, że była to dla nich historyczna chwila.

Julio Cesar Korea Północna

Druga połowa już na początku przyniosła prowadzenie Brazylijczyków. W 55. minucie bramkę zdobył Maicon, który wykorzystał podanie Michela Bastosa. Tym razem ani koreańska defensywa ani sam goalkeeper nie zdołali powstrzymać szaleńczej akcji Canarinhos. Od tego momentu, zawodnicy z Ameryki Południowej pogrywali coraz śmielej i wydawało się, że obudzili się z letargu, w jakim trwali przez pierwszą odsłonę meczu. 72. minuta to kolejne trafienie Brazylii. Tym razem Elano skierował futbolówkę do siatki po podaniu Robinho. Później już tylko Nilmar i Luis Fabiano próbowali powiększyć dorobek bramkowy. Drużyna koreańska przestała istnieć na boisku, ciągle skupiając się na rozpaczliwej defensywie. Mimo to, udało im się przeprowadzić akcję dającą gola w 88 minucie spotkania. Po indywidualnej akcji w pole karne wdarł się Yun-Nam Ji i pokonał bezradnego Cesara. Ta sytuacja zaskoczyła całkowicie prowadzącą jedenastkę brazylisjką. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie. 2-1, to dość zaskakujący rezultat, ale na tym polega cały smak piłki nożnej.

Kaka Kaka

Zawodnicy na Ellis Park Stadium dostarczyli nam wielu emocji. Szczególnie pierwsza połowa, mimo słabego tempa była niezwykle ciekawa. Cieszyć oko można było poprzez oglądanie znakomicie zorganizowanych Koreańczyków. Nie wystarczyło jednak sił, aby dzisiaj zatrzymać brazylijskich potentatów. Taki jest futbol, okrutny ale jakże piękny.

Carlos Dunga Kaka

2010-06-15 - J. Knop

0

Komentarze do:
Mundial 2010: Brazylia ogrywa Koreę Północną

Podobne artykuły i galerie