2012.05.12// P. Rączka
Mariusz Wlazły po dwóch latach, od kiedy zrezygnował z gry w reprezentacji Polski, postanowił dość sensacyjnie do niej wrócić. Syn marnotrawny usłyszał jednak od selekcjonera Biało-Czerwonych, że na jego powrót nie ma szans, bowiem nie byłoby to w porządku wobec pozostałych zawodników. Pod koniec ubiegłego roku siatkarz PGE Skry Bełchatów wydał specjalne oświadczenie, w którym poinformował dlaczego nie chce grać w kadrze.
„Działania związku zrujnowały moje marzenia. Uwierzcie mi, że jeżeli gra w reprezentacji byłaby tylko zaszczytem i honorem, na pewno bym w niej grał. Niestety, coraz wyraźniej widzę, że nie będę miał możliwości tych marzeń zrealizować. I z pewnością nie jest to moja wina.” Co się zmieniło, że Wlazły zmienił zdanie?
- Może zobaczył, że rzeczy, które do tej pory mu się w kadrze nie podobały, nie mają już miejsca - powiedział prezes PZPS Mirosław Przedpełski.
- Niestety, powrót Mariusza jest niemożliwy. Jest już za późno. Wlazłego nie ma w składzie na Ligę Światową i igrzyska olimpijskie i nie da się tego zmienić. Takie są przepisy. Po drugie, to nie byłoby w porządku wobec innych chłopaków. Jak miałbym powiedzieć teraz komuś, kto był z drużyną na dobre i na złe, że musi ustąpić miejsca zawodnikowi, którego z nami nie było. To by zniszczyło ducha drużyny. Uważam, że to definitywny koniec sprawy Wlazłego - powiedział Andrea Anastasi w rozmowie z "PS".