Sytuacja w Śląsku Wrocław nie jest za wesoła, jeśli patrzy się na skład jaki jest do dyspozycji w tym sezonie przez Stanislava Levy’ego. Już na początku sezonu mówiło się, że trener nie ma kim grać, ale początek rundy wiosennej wydaje się jeszcze bardziej dramatyczny. W weekend drużyna przegrała 1:2 na wyjeździe z Lechem Poznań, a po spotkaniu w ostrych słowach o tym co dzieje się w klubie wypowiedział się Marco Paixao, któremu nie pozwolono odejść w przerwie zimowej.
- Wynik jest tragiczny i chyba jedynie ślepy nie zobaczy, co się dzieje w klubie. Od dawna mówiłem, że potrzebujemy 6-7 wzmocnień. Dziś na ławce mieliśmy czterech dzieciaków. Właśnie takie są realia klubu, ale musimy starać się dawać z siebie wszystko. W tym momencie nie mamy wystarczająco dobrej drużyny, by walczyć o pierwszą ósemkę. Nie mamy nawet piłkarzy, których moglibyśmy wystawiać. Dalej mamy taką samą jedenastkę jak na wiosnę, mamy kontuzjowanych piłkarzy i klub powinien to zauważyć - powiedział Paixao.
