Logo

Marcel Hirsche - spadający dron omal nie spadł na zawodnika

W trakcie zawodów Pucharu Świata w slalomie we włoskiej miejscowości Madonna Di Campiglio, o mały włos nie doszło do tragedii. W trakcie przejazdu Marcela Hirschera dron spadł tuż za jego plecami. Aż stroch pomyśleć, co mogłoby się stać, gdyby sytuacja miała miejsce dosłownie sekunde wcześniej. Wiadomo już, że latające kamery zostaną wycofane z transmitowania tego typu imprez. Austriak ostatecznie ukończył slalom na drugim miejscu.
- To, co się stało, jest okropne. To się w przyszłości nie powinno już nigdy stać. Mogłem odnieść poważną kontuzję - powiedział Hiersche.

- Używanie dronów podczas wielkich imprez w Austrii i Szwajcarii jest zabronione. We Włoszech nie ma takiego zakazu. Dlatego też zgodziliśmy się, aby drony Infrontu latały w korytarzu między widzami a torem, ale nie nad trasą przejazdu. Jestem mi przykro. To, co się stało, było totalnym bałaganem i będą wyciągnięte konsekwencje. Drony nie będą już używane w przyszłości. We wtorek byliśmy blisko katastrofy - skomentował sytuację dyrektor FIS Markus Waldner.


2015-12-23 - P. Rączka

0

Komentarze do:
Marcel Hirsche - spadający dron omal nie spadł na zawodnika

Podobne artykuły i galerie