Adam Małysz jeden medal olimpijski w tym roku już zdobył, więc do kolejnego konkursu, tym razem na dużej skoczni, podchodzi z wielkim komfortem psychicznym. Jest naładowany pozytywną energią i nie odczuwa presji otoczenia, a bez tego bagażu skacze się o wiele łatwiej.
Teraz Małysz już nie musi zdobyć medalu, ale bardzo chce. Dlatego będzie walczył do końca, by do domu przywieźć więcej niż jeden krążek.
Póki co Małysz trenuje przed sobotnim konkursem. Ze skoku na skok idzie mu coraz lepiej co dobrze wróży na przyszłość. Wczoraj leciał trzy razy. Najbliżej na 131 metr, najdalej na 139,5 metra.
Dzisiaj ostatni trening przed jutrzejszymi kwalifikacjami. Po nim trener – Łukasz Kruczek – ogłosi kto weźmie udział w rywalizacji.
