Reprezentacja Iranu nie przestaje zadziwiać. Azjaci po znakomitych występach w fazie grupowej jeszcze raz potwierdzili swoją doskonałą formę i w piątek pokonali 3:1 Brazylijczyków. Armin Tashakori i spółka dzięki zwycięstwu zapewnili sobie awans do półfinału tegorocznej edycji Ligi Światowej. Z kolei porażka „Canarinhos” oznacza, że z imprezą niespodziewanie pożegnali się już broniący trofeum Rosjanie.
Siatkarze Iranu rozpoczęli mecz z wysokiego „C”, pewnie wygrywając partię otwarcia 25:21. W drugim secie rywale faworytów z Ameryki Południowej poszli za ciosem, triumfując 25:19. Podopieczni Bernando Rezende nie zamierzali jednak składać broni i w trzeciej odsłonie spotkania okazali się minimalnie lepsi (25:23).
Ostatnie słowo należało do Azjatów, którzy decydującą partię wygrali na przewagi, 28:26, odnosząc tym samym historyczny dla swojego kraju w tym sporcie sukces. Najmocniejszym ogniwem w zwycięskim teamie był Ghafour, zdobywca 23 punktów.
W innym pojedynku mowy o niespodziewanym rozstrzygnięciu być nie mogło. Włosi idą przez turniej we Florencji jak burza i zgodnie z przewidywaniami znaleźli się w strefie medalowej z kompletem 6 "oczek". Gospodarze nie mieli żadnych problemów z odesłaniem do domu Australijczyków. Zawodnicy z Italii byli wyraźnie poza zasięgiem ekipy z Antypodów, wygrywając 25:14, 25:22 i 25:21.
Wyniki piątkowych meczów:
Iran 3:1(25:21, 25:19, 23:25, 28:26) Brazylia
Włochy 3:0(25:14, 25:22, 25:21) Australia
