Kibice zgromadzeni w sobotni wieczór w sportowej hali we Florencji przeżyli ogromny zawód. Włosi dotychczas w turnieju Ligi Światowej szli jak burza i wydawało się, że nikt nie zatrzyma ich na drodze do upragnionego triumfu. Siatkarze ze słonecznej Italii w cuglach wygrali „polską” grupę, a finałowe zmagania rozpoczęli od łatwych zwycięstw z USA oraz Australią.
Gospodarze swoją doskonałą passę przerwali w półfinałowym spotkaniu z Brazylią. Włosi w starciu z „Canarinhos” nie mieli nic do powiedzenia i ulegli już w trzech setach. Drużyna z Europy tęgie lanie dostała od swoich przeciwników już w partii otwarcia, gdy zdobyła zaledwie 11 punktów.
Podopieczni Bernardo Rezende nie zamierzali spoczywać na laurach i poszli za ciosem. Brazylia drugą odsłoną meczu wygrała po wyrównanej batalii 25:23, a w następnym secie postawiła kropkę nad „i”, triumfując do 20. O porażce ekipy ze Starego Kontynentu zadecydowała przede wszystkim znacznie słabsza postawa Iwana Zajcewa, który tym razem zdobył jedynie 9 „oczek”.
Włochom na pocieszenie pozostaje już tylko walka o trzecie miejsce. Przeciwnikiem Parodiego i spółki będą rewelacyjni Irańczycy. Azjaci po piątkowym sukcesie dostali zimny prysznic, wyraźnie przegrywając z kadrą Stanów Zjednoczonych.
Wyniki półfinałów LŚ:
Włochy 0:3(11:25, 23:25, 20:25) Brazylia
Iran 0:3(18:25, 22:25, 16:25) USA
