Droga do upragnionej Ligi Mistrzów staje się dla nowego mistrza Polski coraz bardziej prosta – przynajmniej na papierze. Pomimo słabego współczynnika jaki ma Wisła Kraków w europie – 10,183., to jednak korzystne rozstrzygnięcia w innych krajach mogą jej dać rozstawienie w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów.
Wszystko dzięki temu, iż we wczorajszym bezpośrednim meczu o mistrzostwo ligi belgijskiej, Genk zremisował 1:1 z St. Liege, i to klub z prowincji Libmurga na koniec sezonu mógł cieszyć się z pierwszego miejsca w tabeli. KRC Genk w rozgrykach europejskich – jeżeli już się do nich dostawało – odpadało bardzo szybko, głównie po pierwszych spotkaniach. Tak było w 2008r., gdzie zespół przegrał dwumecz z FK Sarajevo i w 2009r., gdzie bez większych problemów wyeliminowało ich francuskie Lillie - przez co klub ma współczynnik 8,400.
Do pełni szczęścia Wiśle brakuje jeszcze tylko dwóch pozytywnych rozstrzygnięć (na cztery możliwe) w innych krajach, w: Austrii, Bułgarii, Czechach i Serbii. To szczęście powinno nadejść bardzo szybko, gdyż w ten weekend dwa kluby – Victoria Pilzno i Liteks Łowecz, powinny zostać mistrzami w swoich krajach. Oba kluby mają już odpowiednio wypracowaną przewagę punktową w swojej lidze, a zdobycie mistrzostwa pozostaje tylko formalnością. Zakładając jednak, że powinie się którejś z w/w drużyn noga, to zawsze można liczyć na austriacki Sturm Graz oraz dwa serbskie zespoły Crvena Zvezda Belgrad i Vojvodina Nowy Sad. W tych ligach walka o tytuł powinna toczyć się do ostatniej kolejki.
Takie rozstrzygnięcia sprawią, że podopieczni Roberta Maskanta nie będą musieli rywalizować od razu z mistrzem Szkocji, Danii, Izraela czy Chorwacji, a z mistrzem Irlandii, Gruzji czy Litwy. Oczywiście wszystko zależy od szczęścia w losowaniu, gdyż Krakowianie tak samo mogą trafić na mistrza Czech, Belgii czy Bułgarii – czyli drużyn, które poniekąd dały jej rozstawienie, a wcale nie są drużynami słabszymi. Wszystko polega na tym, iż nowy mistrz Polski ma po prostu szansę, że trafi na teoretycznie słabszego rywala, a w przypadku gdyby nie był rozstawiony takiego prawdopodobieństwa by nie było.
Nie zmienia to faktu, że dla Wisły Kraków to bardzo dobre informacje. Właściciel Bogdan Cupiał powinien teraz jeszcze bardziej chętniej wyłożyć pieniądze na wzmocnienie drużyny.
