Piłkarze Manchesteru United przegrali 1:2 z Realem Madryt w rewanżowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów i pożegnali się dalszą grą w tych rozgrywkach. Pierwsza połowa była kunsztem taktycznym obu drużyn, które miały niezwykle ciężko przebić się przez defensywę rywala. Zarówo Sir Alex Ferguson, jaki i Jose Mourinho, znakomicie przygotowali swoich piłkarzy na to spotkanie, a ci umijętnie realizowali narzucone założenia taktyczne.
Pierwsza bramka padła trzy minuty po wznowieniu gry, a zdobył ją Sergio Ramos, który pokonał... własnego bramkarza. Hiszpan zrobił to jednak dość przypadkowo, gdyż piłka została mocno wstrzelona przed linię bramkową. Czarwone Diabły spokojnie kontrolowały przebieg wydarzeń, ale wszystko zmieniła niesłusznie pokazana czerwona kartka Naniemu w 57. minucie. Portugalczyk próbował przyjmować piłkę i choć miał wysoko podniesioną nogę, to trudno mówić tu o celowym faulu na Arbeloi - a już na pewno o faulu za który należało opuścić plac gry.
Królewscy wręcz zaczęli szturmować od tego momentu bramkę De Gei, a ten w przeciągu dziesięciu minut musiał dwukrotnie wyjmować piłkę z siatki. Najpierw na listę strzelców wpisał się Modrić, który wszedł chwilę wcześniej, a następnie gola wślizgiem zdobył Ronaldo. Real oddał inicjatywę i zaczął bronić wyniku, co skutecznie mu się udało. Ogromna w tym zasługa Lopeza, który fenomenalnie bronił i został niekwestionowanym bohaterem.
W drugim zakończonym meczu Borussia Dortmund pokonała 3:0 Szachtar Donieck i pewnie awansowała do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Mistrzowie Niemiec już po pierwszej połowie prowadzili różnicą dwóch goli. Wynik otworzył Santana, a później Goetze wykorzystał podanie Lewandowskiego. Wynik w drugiej połowie ustalił Kuba Błaszczykowski, popisując się ładnym uderzeniem.
.jpg)
