W rewanżowym meczu 1/8 piłkarskiej Ligi Mistrzów piłkarze FC Barcelony pokonali 2:1 Manchester City i awansowali do ćwierćfinału. W pierwszym meczu Duma Katalonii wygrała na wyjeździe 2:0, ale po słabszych występach w Primera Division rywale mogli liczyć na sprawienie niespodzianki. Gospodarze objęli prowadzenie w 67. minucie po golu Messiego, czym odebrali The Citizens ochotę do gry. Na minutę przed końcem zdołał wyrównać Kompany, ale i tak w doliczonym czasie gry zwycięstwo Barcelonie zapewnił Alves.
- W drugim meczu Manchester grał znacznie więcej minut w pełnym składzie niż w pierwszym. Stwarzał większe niebezpieczeństwo. Mieli dwie dogodne sytuacje, ale my również takie stworzyliśmy. Nie zadowoliliśmy się dwiema bramkami na wyjeździe. Pamiętajmy o tym, co mówiono po poprzednim losowaniu. To były dwa trudne mecze, ale oba wygraliśmy. Graliśmy dobrze na poziomie zarówno drużynowym, jak i indywidualnym. Jeśli jesteśmy w stanie grać tak, jak chcemy, możemy grać z każdym. Nie znam żadnego trenera, który stanie przed państwem i powie, jakiego przeciwnika preferuje – powiedział Martino.
W drugim spotkaniu gracze Paris Saint-Germain wygrali na własnym boisku 2:1 i również awansowali do dalszej fazy rozgrywek. Książęta już po pierwszym spotkaniu mogli być pewni gry w ćwierćfinale bowiem wygrali 4:0 na terenie rywala. Wynik otworzyli goście po główce Sidneya Sama, ale później do bramki trafiali już gospodarze - Marquinhos, Ezequiel Lavezzi.
