Piłkarze Manchesteru City pokonali 4:0 FC Porto w rewanżowym spotkaniu 1/8 Ligi Europejskiej. W pierwszym meczu lider Premier League również był lepszy od drużyny z Portugalii i to on zagra w najlepszej szesnastce tych rozgrywek. Wysoka porażka Smoków w ogóle nie odzwierciedla przebiegu rywalizacji. Pomimo tego, że Sergio Aguero trafił już do siatki w... 19 sekundzie, to jednak goście niemal przez całe spotkanie mieli optyczną przewagę.
The Citizens po szybko zdobytym golu skupili się głównie na grze obronnej. Porto długo utrzymywało się przy piłce, jednak nie potrafiło stworzyć sobie klarownej sytuacji do strzału. Przez cały mecz dwoił się i troił Hulk, lecz bez efektu. Podopieczni Robero Manciniego wyprowadzali szybkie i bardzo groźne kontry. Jeszcze w pierwszej połowie po jednej z nich w poprzeczkę trafił Aguero.
Po zmianie stron obraz gry wyglądał podobnie. Wszystko zmieniło się na kwadrans przed końcem, kiedy to Edin Dzeko podwyższył prowadzenie Manchesteru, a boisku za drugą żółtą kartkę musiał opuścić Rolando. Znakomitą końcówkę meczu zaliczył David Pizarro, który pojawił się na boisku w 80. minucie, cztery minuty później asystował przy golu Davida Silvy, a po chwili sam wpisał się na listę strzelców.
Spotkanie z trybun oglądał Andre Villas-Boas, który obecnie trenuje Chelsea Londyn, a rok wcześniej wygrał z FC Porto m.in. Ligę Europejską. Następnym rywalem City będzie Legia Warszawa lub Sporting Lizbona.
.jpg)
