Borussia Dortmund w walce o ćwierćfinał Ligi Mistrzów zagra z Zenitem Sankt Petersburg. Robert Lewandowski przyznał, że on i jego koledzy chcieli właśnie trafić na drużynę z Rosji, bowiem była ona teoretycznie jednym z najsłabszych rywali na tym etapie rozgrywek. Tym samym aktualni wicemistrzowie Niemic musza przygotować się na to, że spotkanie w połowie lutego rozegrają w mroźnej aurze, która na pewno nie będzie im sprzyjała. Reprezentant Polski przyznaje, że jego drużyna do tego czasu będzie mocniejsza i przygotowana na walkę.
- Nie lubię komentować losowań, bo jedno można mówić, a na boisku może to później całkiem inaczej wyglądać. W szatni jednak rozmawialiśmy zarówno z chłopakami, jak i z osobami z zarządu, że Zenit może być najlepszym dla nas przeciwnikiem. Można sytuację porównać trochę z Szachtarem Donieck w zeszłym sezonie. W Rosji później zaczynają ligę i jest szansa, by wykorzystać, że rywale nie będą w rytmie meczowym. Nie oznacza to jednak, że będzie łatwo. Na tym etapie nie ma już słabych rywali i zdajemy sobie z tego sprawę - powiedział Lewandowski.
