Estadio Jose Alvalade będzie areną zmagań Sportingu Lizbona i Legii Warszawa w rewanżowych spotkaniu 1/16 rozgrywek Ligi Europejskiej. Podopieczni Macieja Skorży mogli przystąpić do dzisiejszej rywalizacji w znacznie lepszych nastrojach. Po bardzo dobrej grze przy Łazienkowskiej, zdobywcy Pucharu Polski zremisowali jednak 2:2, tracąc w zupełnie bezmyślny sposób obie bramki.
- Domyślam się, że Sporting zagra otwarty i agresywny futbol. Tylko jedna drużyna może awansować do 1/8 finału, dlatego spodziewamy się ciekawego spotkania. Po pierwszym meczu lizbończycy są w lepszej sytuacji, ale zrobimy wszystko, aby sprawić niespodziankę - powiedział na konferencji prasowej Maciej Skorża.
Trener rywali stara się mydlić wszystkim oczy, że jego zespół bez większych problemów awansuje do dalszej fazy. Trzeba mu przyznać jedno - nazwiska jego piłkarzy na papierze na pewno prezentując się znacznie lepiej, niż w Polskim zespole. Sa Pinto zapomniał jednak, że jego drużyna obecnie przeżywa kryzys. W lidze nie idzie jej najlepiej, a zwycięstwa w ostatnim czasie odnosi z typowymi outsiderami. Dziś w składzie gospodarzy na pewno nie zobaczymy Rinaudo i Onyewu, a na kontuzje narzekają Jeffren i Capel.
- Jesteśmy dobrze przygotowani do meczu z Legią. Jeżeli zagramy tak, jak w ostatnich dwóch spotkaniach, to powinniśmy awansować.Legia to bardzo mocny zespół, który umie szybko rozgrywać piłkę. Nasi rywale chcieli w Warszawie wypracować przewagę, ale to my wywieźliśmy stamtąd pozytywny rezultat. Polacy chcą sprawić w Lizbonie niespodziankę i przejść do historii, ale my jesteśmy dobrze przygotowani - powiedział przed rewanżem trener Sportingu.
W składzie Legii ciągle brakuje najlepszego zawodnika z ubiegłego roku - Miroslava Radovica. Pożegnalne spotkanie rozegrają dziś Marcin Komorowski i Maciej Rybus, którzy zostali sprzedani do Tereka Grozny. Jeżeli Legia podejmie rękawice i zagra tak jak w pierwszym meczu - przy odrobienie większej koncentracji w obronie, to o końcowy wynik wszyscy powinni być spokojni.
.jpg)
.jpg)
