Krzysztof Włodarczyk (49-2-1, 35 KO) nie ukrywał swojego radości ze zwycięstwa nad Giacobbe Fragomenim (31-4-2, 18 KO). "Diablo" przyznał, że jest zadowolony ze swojej postawy w tym pojedynku, choć czuje, iż nieco zawiódł trenera, bo miał świadomość tego znacznie szybszego zakończenia starcia. Teraz przed mistrzem świata organizacji WBC stoi wiele pytań co do dalszej kariery, bowiem trudno już znaleźć dla niego przeciwników, a czempioni innej federacji boją się z nim walczyć.
- To co robiłem na sparingach, wychodziło mi dziś fenomenalnie. Próbowałem się mocno skoncentrować, nie opuszczać rąk, być uważnym. Udało mi się go posadzić po zejściu, ale potem miałem już tylko w głowie, by go szybko znokautować. Gdy boksuje się z zawodnikiem, który nie stwarza wielkiego zagrożenia, to jest coś takiego w psychice, że pobudzenie spada. Próbowałem się jakoś pobudzać na początku rund, ale potem robiłem swoje. Cieszę się, że dobrze schodziłem, unikałem ciosów, miałem refleks - powiedział po walce mistrz WBC wagi junior ciężkiej.
