Kobe Bryant obecnie przygotowuje się z reprezentacją Stanów Zjednoczonych do igrzysk olimpijskich, które już niebawem rozpoczną się w Londynie. Zawodnik Los Angeles Lakers jak na razie nie myśli o zakończeniu kariery, jednak zapytany przez dziennikarza ESPN o swoją przyszłość stwierdził, że nie wyklucza możliwości przejścia na emeryturę po tym jak za dwa lata wypełni kontrakt z Jeziorowcami.
Ubiegłej nocy reprezentacja USA rozegrała towarzyskie spotkanie z Brazylią, w którym wygrała 80:69. Na trybunach zasiadł m.in Barack Obama.
- Jak na razie cieszę się grą dla Lakersów. Wiem, że mój kontrakt jest ważny jeszcze przez dwa lata. Prawdę mówiąc, nie zastanawiałem się co będę robić po jego wygaśnięciu - czy w ogóle będę jeszcze grać zawodowo w koszykówkę. Zobaczymy co pokaże przyszłość, na pewno po zakończeniu następnego sezonu sprawa będzie bardziej przejrzysta. Podkreślam jednak, że nie zamierzam bawić się w odejścia i powroty - to nie w moim stylu - powiedział w wywiadzie dla ESPN Kobe Bryant.
- Przeciwnik rozpoczął mecz w naprawdę zaskakujący sposób. Brazylijczycy byli dobrze przygotowani, mają przede wszystkim wielkiego trenera. Widać było, że ten ma opracowany plan i w pierwszej kwarcie zupełnie nas zaskoczył. W kolejnym fragmencie meczu poprawiliśmy niedoskonałości i pozwoliliśmy rywalowi na zdobycie zaledwie pięciu punktów - to było imponujące. Później kontrowaliśmy już przebieg spotkania, ale muszę przyznać, że Brazylia zagrała dobre zawody - dodał reprezentant USA.
