Katarzyna Skowrońska-Dolata (27 l.) znów jest najlepsza. Nasza siatkarka drugi raz z rzędu została mistrzynią Włoch ze Scavolini Pesaro. - Spełniłam swoje marzenie - wyznaje Faktowi "Skowronek"
Nikt nie spodziewał się, że Pesaro tak łatwo pokona w finale zespół Villa Cortese. Po dwóch wygranych w Pesaro drużyna Scavolini zwyciężyła również w trzecim meczu (3:0), na wyjeździe.
- Czuję się cudownie! Mistrzostwo Włoch to spełnienie marzeń - opowiada Kasia. - Nasze rywalki nosiły głowy wysoko, były pewne siebie przed finałem. Komentatorzy we Włoszech też nie dawali nam szans, a my utarłyśmy nosa niedowiarkom. Tak się cieszę, że aż mi słów brakuje. Jeszcze do końca nie wierzę, że mam kolejne złoto. To wielki sukces dla naszego klubu. Wieczorem idziemy na kolację do naszego sponsora Waltera Scavolini, a jutro na rynku będzie wielka feta.
Polska siatkarka była jedną z najlepszych w swoim zespole w finałowych spotkaniach. W klubie bardzo chcieliby ją zatrzymać na kolejny sezon, ale ona nie podjęła jeszcze decyzji.
- Mam czas do 15 czerwca na odpowiedź, czy zostanę w Pesaro. Tu jest fantastyczna atmosfera, ale nie narzekam na brak propozycji. Mam karty w ręku i mogę spokojnie sobie wybierać. Poczekam z decyzją, na razie jest czas na świętowanie sukcesu. Muszę też odpocząć, bo to był męczący sezon. Chcę też wreszcie zrobić prawo jazdy. No i czekam na telefon od trenerów kadry - dodaje „Skowronek".
Od prawie roku nikt nie dzwonił do Skowrońskiej w sprawie reprezentacji. Czas ku temu najwyższy!
Pogoda paraliżuje ligę żużlową
