Juventus Turyn wyeliminował AC Milan w półfinale Pucharu Włoch, choć do rozstrzygnięcia losów awansu była potrzebna dogrywka. W pierwszym meczu Stara Dama wygrała 2:1 i przed rewanżem była w znacznie korzystniejszej sytuacji. Drugie spotkanie ułożyło się po myśli gospodarzy, którzy w 28. minucie po golu Alessandro del Piero wyszli na prowadzenie i mogli być już niemal pewni awansu do wielkiego finału.
W drugiej połowie przebudzili się jednak mistrzowie Włoch, którzy bramkę wyrównującą strzelili sześć minut po wznowieniu gry, a piłkę ładnym szczupakiem w bramce umieścił Djamel Mesbah. Na dziesięć minut przed końcem Maxi Lopez zdobył gola, który oznaczał, że do wyłonienia zwycięzcy będzie potrzebna dogrywka. Bohaterem spotkania został Mirko Vucinić, który precyzyjnym strzałem z dystansu dał awans Juventusowi.
- Pokazaliśmy świetną grę i to dzięki chłopakom, którzy bardzo chcieli awansować do finału. Dawali z siebie wszystko przez 8 miesięcy, by osiągnąć ten cel. Dzisiejszego wieczoru mierzyliśmy się z wielką drużyną. Udało nam się reagować natychmiastowo, gdy Milan był na prowadzeniu, a w dogrywce zareagowaliśmy nawet lepiej stwarzając sobie trzy okazje bramkowe i w końcu zdobywając gola po strzale Vucinica - powiedział asystent Angelo Alessio. Trener Bianconerich stracił głos przez pokrzykiwanie do swoich zawodników przez 120 minut i nie był w stanie wydusić z siebie nawet słowa.
.jpg)
