W sobotę Justyna Kowalczyk wystartuje w Tour de Ski, w którym będzie chciała odnieść kolejne zwycięstwo w swojej karierze. Polka bardzo z dystansem podchodzi do rywalizacji, gdyż nie chce się niepotrzebnie "spalić". Jak przyznaje nasza Królowa Nart - najważniejsze, że jest motywacja do tego, aby walczyć każdego dnia. Trasa w tegorocznym cyklu wygląda nieco inaczej niż zawsze, co dodatkowo stawia duży znak zapytania nad przebiegiem rywalizacji.
- Chcę dać z siebie wszystko a o wynikach myśli się dopiero przed podbiegiem na Alpe Cermis - powiedziała Kowalczyk, odnosząc się również do tego, że nie ma jej najgroźniejszej rywalki - Kilka dziewczyn zostało. Wraca Charrlotte Kalla, która też umie biegać. A Marit? Cóż, życzę jej powrotu do zdrowia. Natomiast sam tour się nie zmienia. Trzeba go przebiec, być maksymalnie skoncentrowanym i pokornym.
