Wczorajsze spotkanie Borussii Dortmund z Realem Madryt będzie na pewno bardzo długo wspominane, a wszystko za sprawą Roberta Lewandowskiego. Polak na tle tak silnego rywala potwierdził, że jest w czołówce najlepszych napastników na świecie, a jego cztery bramki nie raz przypomną się graczom Królewskim, kiedy znów spotkają się z nim na boisku. Trenerzy obu drużyn z uznaniem wypowiedzieli się o tym spotkaniu, ale żaden z nich nie miał wątpliwości, kto pokazał większą klasę.
- Widziałem drużynę, która była lepsza od Realu Madryt. Borussia była agresywna po względem fizycznym i mentalnym. Wygrali lepsi, ale chyba nie zasługiwaliśmy na aż tak wysoką porażkę. Niemcy mają generacje naprawdę bardzo dobrych piłkarzy. Mówi się, że mecze u siebie są najważniejsze, ale tak czy inaczej w futbolu jest wszystko możliwe. Możesz zostać wyeliminowany, ale nie bez walki na boisku. Chce, by moi piłkarze dali z siebie wszystko. Jeśli w tej chwili zapytalibyście moich piłkarzy, czy wierzą w awans, odpowiedzieliby - "nie". Ale za pół godziny stanęliby ponownie do walki – powiedział Mourinho.
- Musimy uważać, żeby nie popaść w huraoptymizm. Nadal nie jesteśmy na Wembley. Nie chcę myśleć, że już jesteśmy w finale. Mam doświadczenie, że aby cieszyć się w pełni z triumfu potrzeba ostatniego gwizdka w meczu rewanżowym. We wtorek w Madrycie będziemy walczyć do upadłego, aby osiągnąć nasz cel. To był futbol totalny. To wręcz niewiarygodne, że wszystko przebiegało tak szybko. Spotkały się dwa wybitne zespoły, ale to my okazaliśmy się tym, który górował na boisku. A zwłaszcza Lewandowski, który tej nocy nie zapomni do końca życia - powiedział Klopp.
