Były bramkarz Jagiellonii Białystok, a obecnie KRC Genk zaczyna pomału żałować, iż latem tego roku zmienił barwy klubowe. Grzegorz Sandomierski jak na razie jest tylko bramkarzem rezerwowym i ma świadomość tego, że jeżeli szybko się to nie zmieni, to może zapomnieć o występie na zbliżających się mistrzostwach Europy. - Koteles spisuje się świetnie, a to sprawia, że o EURO 2012 w mojej ojczyźnie mogę zapomnieć – mówi polski bramkarz.
Za utalentowanego bramkarza reprezentacji Polski belgijski klub zapłacił 1,7 miliona euro, co jest największą sumą w historii tego klubu, jeżeli chodzi o kupno zawodnika na tej pozycji. Trener Mario Beenem obiecał Grzegorzowi, że pomoże mu w zbudowaniu formy, która pozwoli mu stanąć między słupkami w trakcie meczu - Trener twierdzi, że pomoże mi w dotarciu na szczyt. Wiem, że cały czas na mnie liczy. - mówi 22-letni golkiper.
Szkoleniowiec dodaje jednak, że Sandomierski musi pokazywać się z jak najlepszej strony w trakcie treningów. - Jeśli tego nie zrobi, nie widzę powodu, bym miał zmieniać bramkarza. Wypożyczenie na najbliższe pół roku nie wchodzi w grę, bowiem w przypadku kontuzji Kotelesa zespół nie ma drugiego dobrego zmiennika.