Bart De Clercq wygrał siódmy etap Giro d'Italia. Na drugiej lokacie uplasował się Michele Scarponi, a trzeci był Roman Kreuziger. Zawodnicy ścigali się na trasie o długości 110km, która prowadziła z Maddaloni do Montevergine.
Początek zmagań przebiegał dość spokojnie. Prawdziwa rywalizacja rozpoczęła się na trzydziestym kilometrze etapu. Do zdecydowanej ucieczki rzucili się Matteo Montaguti, Lars Bak, Giovanni Visconti, Federico Canuti i Jerome Pineau. Kolarze współpracowali niezwykle sprawnie, co pozwoliło im dość szybko uzyskać ponad dwie minuty przewagi nad resztą stawki.
Był moment, w którym peleton tracił do prowadzącej grupy blisko trzy i pół minuty. Goniący stopniowo zwiększali jednak tempo i tym samym zmniejszali stratę do uciekających. W połowie etapu Montaguti, Bak, Visconti, Canuti i Pineau utrzymywali już tylko minutę przewagi nad peletonem.
Na czterdzieści pięć kilometrów przed metą Johnny Hoogerland oderwał się od reszty stawki i samotnie popędził w kierunku prowadzących. Holender ciężko pracował i to pozwoliło mu doszlusować do uciekającej grupy. Z każdym kolejnym kilometrem uciekinierzy wyraźnie słabli, co pozwoliło reszcie stawki okiełznać zapędy śmiałków.
Na sześć kilometrów przed metą próbę ataku podjął Bart De Clercq. Belg zdecydowanie ruszył w kierunku mety i błyskawicznie uzyskiwał przewagę. Po przejechaniu dwóch kilometrów kolarz zespołu Omega Pharma – Lotto uzyskał trzydzieści sekund przewagi nad peletonem.
W pościg za nim ruszyli Stefano Pirazzi i Carlos Ochoa, lecz nie wystarczyło im sił, by dogonić zdeterminowanego dwudziestoczterolatka. Ostatecznie De Clercq nie oddał prowadzenia do końca i przekroczył linię mety jako pierwszy. To największy triumf Belga, który w tym roku debiutuje w zawodowym peletonie.