Były selekcjoner reprezentacji Polski nie zdołał utrzymać w 2. lidze Bundesligi drużyny Jahn Regensburg, która od następnego sezonu będzie występowała o klasę niżej. Franciszek Smuda nie obwinia się za ten fakt, gdyż jak sam przyznaje, nie wiedział na jaką głęboką wodę się rzuca. - Kiedy tu przychodziłem, nie wiedziałem, że będę pracował z czwartoligowymi piłkarzami. Utrzymanie okazało się być mission impossible - mówi.
Smuda po podpisaniu kontraktu sprowadził do drużyny pięciu zawodników, ale transfery okazały się niewypałem. Wiadomo już, że po zakończeniu sezonu były trener m.in. Lecha Poznań, nie będzie już pracował w tym klubie. - Przygoda z Jahn Regensburg wiele mnie nauczyła. Trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że w całym zespole jest tylko dwóch czy trzech piłkarzy, którzy grają na poziomie drugoligowym. Cała reszta to młodzi, niedoświadczeni zawodnicy, których o nic nie obwiniam, ponieważ dają z siebie wszystko co najlepsze – powiedział w rozmowie z "Mittelbayerische Zeitung".
Coraz częściej mówi się o tym, że Smuda mógłby po kilku latach wrócić na Reymonta, gdzie trzeba odbudować zespół Wisły Kraków. Kibicie Białej Gwiazdy liczą jednak na to, że taka sytuacja nie będzie miała miejsce, bowiem odbiór jego osoby w środowisku kibicowskim po Euro 2012 nie jest najlepszy i istnieją obawy, że zawodnicy nie będą traktowali go poważnie.
