W czwartek ukarze się autobiografia Aleksa Fergusona, ale znane mediom fragmenty już wzbudziły spore zainteresowanie w Anglii, a także kontrowersje. Słynny trener Manchesteru United mocno skrytykował swoich byłych podopiecznych. Cały rozdział został poświęcony Davidowi Beckhamowi. "W momencie, kiedy piłkarzowi United zaczyna się wydawać, że jest ważniejszy od trenera, musi odejść. David myślał, że jest ważniejszy od Aleksa Fergusona. To był początek jego końca. Był jedynym spośród moich podopiecznych, dla którego ważniejsza była sława. Dla mnie popularność była czymś niewygodnym" - pisze Szkot.
Ferguson zaatakował również Roya Keane`a. Irlandczyk opuścił drużynę po tym, jak przed kamerami skrytykował kolegów z drużyny. "Najtwardsza część ciała Roya to jego język. Jest niewyobrażalnie cięty i ostry. Dzięki temu [Roy] może w ciągu kilku sekund zbić z tropu nawet najbardziej pewną siebie osobę na świecie. Kiedy starłem się z nim po tym wywiadzie, zauważyłem, że jego oczy zaczęły się dziwnie zwężać, stawały się coraz mniejsze. To był naprawdę przerażający widok, nawet dla mnie, a ja jestem z Glasgow" - wspominał w autobiografii.
Na tą krytyke zdołał już odpowiedzieć 42-latek. - Przyjmuję to na luzie. Pamiętam za to rozmowę z menedżerem, gdy byłem jeszcze w klubie, o lojalności i nawet nie sądzę, aby on w ogóle wiedział, co znaczy to słowo. Niespecjalnie mnie to obchodzi, co on ma do powiedzenia na mój temat, ale to bardzo dziwne, gdy ciągle krytykuje innych piłkarzy, którzy dali mu ogromny sukces. Z całą pewnością nie będzie mi to spędzać snu z powiek. Po prostu uważam, że menedżer nie potrzebuje tego robić. Nie wiem, ile książek już napisał, ale on musi nakreślić granicę i w końcu powiedzieć: "słuchajcie, ci piłkarze zawsze godnie służyli Manchesterowi United". Mnóstwo piłkarzy pomogło menedżerowi w wygraniu tych trofeów, więc wyobraźcie sobie, co on by mówił, gdyby nie wygrał nic. Kiedy byliśmy w klubie, dawaliśmy z siebie wszystko, ale tak wygląda współczesne życie. Trenerzy lubią wydawać książki, w których krytykują swoich byłych piłkarzy - powiedział Keane.
