Polscy piłkarze po sensacyjnym zwycięstwie nad Niemcami i remisie ze Szkotami przystąpili w piątek do wyjazdowego pojedynku z Gruzinami. Zdecydowanym faworytem tej konfrontacji byli biało-czerwoni. Ich rywale dotychczas wygrali tylko z outsiderem grupy D, Gibraltarem, ale potrafili m.in. napsuć sporo krwi Irlandczykom, więc trudno można było przewidzieć, czego nasza kadra może się po nich spodziewać.
Pierwsza połowa była festiwalem błędów i niewykorzystanych szans po obu stronach i oba zespoły do szatni schodziły z bezbramkowym remisem. Worek z golami przyjezdni otworzyli tuż po przerwie. W 51. minucie „główką” wpakował futbolówkę do siatki Kamil Glik. Zawodnik występujący na co dzień w Serie A miał spory udział także przy następnym trafieniu, zagrywając piłkę do Grzegorza Krychowiaka, który dopełnił formalności, zamykając rozpoczętą z rzutu wolnego akcję.
Chwilę później było już 3:0 dla podopiecznych Adama Nawałki, a fantastycznym technicznym strzałem po podaniu Arkadiusza Milika popisał się Sebastian Mila. To nie był koniec – w doliczonym czasie gry Gruzinów kompletnie dobił asystujący wcześniej napastnik Ajaxu Amsterdam, ustalając wynik na 4:0 dla Roberta Lewandowskiego i spółka.
Biało-czerwoni w czterech spotkaniach zdobyli 10 punktów i z imponującym bilansem bramkowym (15:2) przewodzą w grupie D. W piątkowy wieczór Niemcy zmierzą się z Gibraltarem, a Szkoci z Irlandią.
Wynik meczu: Gruzja 0:4(0:0) Polska.
