Najgorszy skoczek narciarski w historii zamierza jeszcze raz usiąść na belce i oddać swój ostatni skok w życiu. Eddie Edwards to jedna z barwniejszych postaci jaka występowała w tej dyscyplinie. Brytyjczyk pomimo tego, że – krótko mówiąc – nie potrafił skakać, to jednak właśnie to wpłynęło na jego ogromną popularność. Dziś słynny "Orzeł" kończy 50-lat i zapowiada, że w Turnieju Czterech Skoczni wystąpi jako przedskoczek.
- To moja ostatnia szansa! Czuję, że wciąż jestem w formie i chcę jeszcze raz skoczyć, zanim już nie będę mógł tego zrobić ze względów fizycznych. Nie jestem szalony, ja naprawdę myślę o bezpieczeństwie. Trochę się denerwuję, ale z drugiej strony bardzo się cieszę i nie mogę się doczekać powrotu – mówi słynny „Nielot”. Edwards był tak słaby, że Międzynarodowa Federacja Narciarska musiała wprowadzić po raz pierwszy kwalifikacje do zawodów. Karierę zakończył w wieku 25-lat, gdy po jednym ze skoków złamał obojczyk.
