Jako, że do wznowienia rozgrywek National Basketball Association daleka droga – jak przyznaje sam szef związku zawodowego koszykarzy NBA Derek Fisher, zawodnicy sami organizują sobie różnego typu imprezy. Kilka dni temu Chris Paul zaprosił swoich kolegów na charytatywny mecz, w którym wystąpili znani dobrze wszystkim koszykarze. Gwiazdy podzieliły się na dwa zespoły. W pierwszym zagrali: Chris Paul, Stephen Curry, J.R. Smith, John Wall, Carmelo Anthony, Kevin Durant, Josh Howard. Natomist drugi zespół to takie nazwiska jak: Mario Chalmers, Tristan Thompson, Josh Selby, Rudy Gay, Kyrie Irving, Dwyane Wade i LeBron James.
Koszykarze dali prawdzie show, kibice świetnie się bawili na trybunach, a samo spotkanie wygrała drużyna organizatora pojedynku – 175:146. Najwięcej punktów rzucił Kevin Durant - 48 oczek. Nie gorzej spisał się Chris Paul, który do wyniku dołożył 39 punktów. W drugim zespole najskuteczniejsi byli Rudy Gay - 38 punktów, Dwyane Wade - 32 i LeBron James 30.
8 października odbędzie się kolejny charytatywny mecz, który tym razem zorganizują LeBron James, Dwyane Wade i Chris Bosh. W "The South Florida All-Star Classic" drużyny podzielą się na dwa zespoły – Nike i Jordan Brand. Mecz odbędzie się na hali Uniwersytetu Floryda. Swoją obecność zapowiedzieli już: Kevin Durant, Russell Westbrook, Carmelo Anthony, Amare Stoudemire, Chris Paul, John Wall, Jamal Crawford, Joe Johnson, Jonny Flynn, Eric Bledsoe, Caron Butler, Rudy Gay, Rajon Rondo, Lou Williams, Dorell Wright, Wes Matthews, Eddy Curry.
Jak długo będzie trwał lokaut? Na razie wygląda na to, że szybko się nie skończy. Kilka dni temu odbyły się kolejne rozmowy, jednak strony wciąż są dalekie od porozumienia. - Prawda jest taka, że przed nami daleka droga. Ekstremalnie daleka. Nawet po pewnej weryfikacji stanowiska, do której doszło, nasze propozycje wciąż są bardzo odległe od siebie - powiedział Fisher. Oczywiście głównie chodzi o pieniądze. W minionym sezonie na pensje poszło 57 procent wpływów. Kluby chcą obniżyć wynagrodzenia do 50 procent, jednak zawodnicy nie chcą nawet o tym słyszeć.
