W ubiegłym roku wygrali Ligę Mistrzów, w tym roku okazali się najlepsi w Lidze Europy. Piłkarze Chelsea Londyn po raz kolejny pokazali na arenie europejskiej, że są mocnym graczem, pokonując w finale 2:1 Benfikę Lizbona po niezwykle emocjonującym widowisku. Obie drużyny rozpoczęły w tym sezonie zmagania na Starym Kontynencie od Champions League, ale powinęła im się noga w fazie grupowej, przez co trafili do tzw. "pucharu pocieszenia".
W pierwszej połowie lepiej prezentowali się gracze z Portugalii, którzy grali pressingiem i raz po raz atakowali bramkę Cecha. Choć w ofensywie Benifka prezentowała się lepiej, to jednak tak naprawdę miała spore problemy z wypracowaniem sobie dogodnej akcji, przy dobrze grających w obronie graczach The Blues. Jakby tego było mało podopieczni Beniteza mogli wykorzystać ich nieporadność, ale m.in. strzał Lamparda z najwyższym trudem wyciągnął bramkarz.
Kwadrans po wznowieniu gry w drugiej połowie w końcu piłka wpadła do siatki. Wynik otworzył Fernando Torresowi, który wpadł w pole karne i w sytuacji sam na sam z Arturem uderzył w drugim tempie do pustej bramki. Gracze Chelsea z prowadzenia cieszyli się tylko kilka minut, bowiem Cesar Azpilicueta zagrał piłkę ręką w polu karnym, a jedenastkę pewnie wykorzystał Oscar Cardozo. Gdy wydawało się, że sędzia zaraz zakończy spotkanie i zarządzi dogrywkę, gola na wagę historycznego sukcesu zdobył w doliczonym czasie gry Ivanović.
