Władimir Kliczko (61-3, 51 KO) za miesiąc wejdzie do ringu, aby bronić mistrzowskich pasów federacji WBO, IBF i WBA. Niekwestionowany mistrz wagi ciężkiej ma świadomość tego, że jest zdecydowanym faworytem w starciu z Alexem Leapaiem (30-4-3, 24 KO), ale mimo wszystko docenia rywala i nie zamierza go zlekceważyć. "Dr Stalowy Młot" przyznał, iż będzie mu ciężko skoncentrować się na przygotowaniach na Florydzie, mając na względzie to co dzieje w jego ojczyźnie.
- Leapaia mogę porównać do Rocky'ego. Skazywany jest na porażkę, ale gdy ogląda się jego walki, to jest to prawdziwy samoański wojownik. On jest zdeterminowany, oświadczył, że zobaczył w moich oczach, że zostanę znokautowany w ciągu trzech rund. Nie zlekceważę Leapaia, jest naturalnie fizycznie tak silny, że nie potrzebuje nawet techniki czy taktyki, w ringu pokaże czystą przemoc i właśnie dlatego ta walka będzie interesująca dla kibiców – powiedział Kliczko.
