Tyson Fury z niecierpliwością czeka aż będzie mógł w końcu spotkać się w ringu z Davidem Haye`m. Walka, która została odwołana kilka dni temu z powodu rozcięcia łuku brwiowego byłego mistrza świata wagi ciężkiej, jest przełożona na 8 luty przeszłego roku. Wyższy z Brytyjczyków jest przekonany, że czas gra na jego korzyść i rywal dostanie srogą nauczkę za swoje zachowanie. "Hayemaker" już nie po raz pierwszy swoją niedyspozycję zgania na uraz, co nie jest odbierane zbyt dobrze w środowisku.
- Jestem już nim zmęczony. Zapowiadał, że pokona Kliczkę i tego nie zrobił. Mnie dawał taki sam wykład. Nie wiem, dlaczego ludzie mu wierzą. Jego wymówki są nudne. Jest wiele uczciwych i ciężko pracujących osób, które zawiódł.
Zobacz także: Naga fanka gra hymn swojego klubu! »Należy mu się nauczka i ją otrzyma. Cieszę się, że nowy termin walki jest już ustalony. Zamierzam wyjść do ringu i zrobić to, co miałem zrobić w sobotę. Będę przygotowany na sto procent – powiedział Fury.
