2013.10.22// P. Rączka
Artur Szpilka po zakończeniu niedawnej walki Krzysztofa Zimnocha z Arturem Binkowskim, wdał się w mocną wymianę zdań ze zwycięzcą tego starcia i dał się wyprowadzić z równowagi, podsycając tylko negatywne emocje. Pięściarz z Wieliczki przeprosił za swoje zachowanie i jeszcze raz powiedział, iż czeka na pojedynek z Zimnochem, aby wszystko sobie wyjaśnić w ringu. "Szpila" zdradził również, że w przyszłym roku chcialby walczyć z Nagym Aguilerą, Stevem Cunninghamem, a także z Mariuszem Wachem.
- To było nie na miejscu, bo takie zachowanie sportowcowi nie przystoi – powiedział skruszony Szpilka dodając.
- Do tej walki musi dojść, to sprawa honoru. Nie wiem, czy w lutym czy nie. Ja nie chcę stać w miejscu. Nikt z Polsatu jeszcze ze mną nie rozmawiał, więc nie wiem skąd pogłoski, że mam wygórowane żądania. Wiem jednak, że nasze starcie może się sprzedać, więc czemu miałbym na nim nie zarobić? Jeśli walka będzie w pay-per-view, to mogę nie wziąć ani złotówki, a zadowolić się procentem od zysków z transmisji.