22 września we Wrocławiu odbędzie się "Niedokończony biznes", czyli walka Krzysztofa Włodarczyka z Francisco Palaciosem. Obaj pięściarze walczyli ze sobą w ubiegłym roku, ale pojedynek ten nie mógł nikogo zachwycić. "Czarodziej" wyprowadził wówczas więcej ciosów, ale ostatecznie to "Diablo" został okrzyknięty zwycięzcą. Tym razem obaj bokserzy zapowiadają, że nie będą czekali na to, jak sędziowie rozstrzygnął ich walkę.
- Będę aktywny, możecie być spokojni. Nie wiem, co planuje "Diablo", ale uważam, że jest winny kibicom w Polsce efektowną walkę. Mam nadzieję, że nie będzie unikał wymian. Kiedy zbliżała się poprzednia walka, szukałem w internecie wszystkich artykułów z polskich mediów. Sprawdzałem, jak przygotowuje się Włodarczyk, jaki ma plan na walkę. Dziś o to nie dbam, skupiam się na sobie. Znowu kocham boks, a wtedy na chwilę to straciłem. Przede wszystkim dziękuję Bogu, że mogę tu znowu być, dziękuję polskim kibicom. Jak już mówiłem, pochodzę z Portoryko, ale Polskę traktuję jak drugi dom - powiedział Palacios.
