Władimir Kliczko (61-3, 51 KO) mimo tego, że bez większych problemów pokonał Aleksandra Powietkina (26-1, 18 KO), nie zbiera wielkich pochwał za zwycięstwo w hitowym pojedynku wagi królewskiej. Wszystko za sprawą tego, jak wyglądała cała walka, która nie mogła się podobać. Obaj pięściarze bardzo często klinczowali, zamiast skupiać się na boksowaniu. W dużej mierze było to powodem taktyki Rosjanina, który miał świadomość tego, że musi walczyć ofensywnie, aby nie zostać "odłączony" od lewego prostego Kliczki.
- Rzeczywiście słyszałem to. Nie przejąłem się tym jednak za bardzo, bo wiedziałem, że nie zrobiłem nic złego. Powietkin cały czas pochylał się bardzo nisko i w takiej sytuacji nie mogłem pokazać swoich wszystkich atutów - powiedział Kliczko.
