- On jeszcze nigdy nie został tak mocno trafiony, jak zostanie trafiony przez mnie. Zniszczę go! - mówi David Haye na temat zbliżającego się pojedynku z Dereckiem Chisorą, który odbędzie się 14 lipca w Londynie. Były mistrz świata wagi junior ciężkiej i ciężkiej uważa, że jego rywal jest solidnym pięściarzem, ale nie jest w ogóle groźny. Hayemaker stwierdził także, że gdyby nie "głupota" Del Boya do takiego pojedynku nigdy by nie doszło.
- Zbliża się lato, więc już teraz jestem w dobrej formie, nie muszę zbijać wagi. Zamierzam dać temu chłopaczkowi lekcję boksu. W sumie już jedną dostał, w Niemczech, kiedy powaliłem go dość szybko. Jeśli chce teraz tego w większym wymiarze... OK - powiedział Haye.
- Widziałem wiele jego walk, to tylko taki solidny bokser do kotleta. Ta walka dojdzie do skutku tylko dlatego, że on jest takim wariatem i wygaduje te wszystkie bzdury i robi te wszystkie głupie rzeczy. Pojedynek stał się jednak głośny i muszę potraktować go poważnie - dodał.
