- Nienawidzę siebie za tę porażkę! - mówi Chris Arreola o przegranym pojedynku w 2010 roku z Tomaszem Adamkiem. Amerykanin twierdzi, że nie był odpowiednio przygotowany wtedy do walki i to było głównym powodem jego porażki. 32-letni bokser marzy teraz o tym, aby w najbliższym roku ponownie stanąć w ringu z Polakiem i wziąć na nim upragniony rewanż. Najbliższą walkę stoczy jednak z Erikiem Moliną - 18 lutego.
- Płaczę o ten rewanż od dawna. Na razie nie mogę się go doczekać, ale liczę, że przyjdzie. W pierwszej kolejności chciałbym stoczyć walkę o tytuł z Powietkinem lub Kliczką. Jeśli jednak do czerwca nie otrzymam szansy na pojedynek o mistrzostwo świata, to dajcie mi rewanż z Adamkiem. Błagam! - apeluje Arreola
