Artur Szpilka po wygranym pojedynku z Terrencem Marbrą, w którym znokautował rywala już w pierwszej rundzie, z niecierpliwością czeka na kolejnego przeciwnika. Bokser z Wieliczki stoczył już w swojej zawodowej karierze dziesięć walk - wszystkie wygrał, z czego osiem przez nokaut - chce bić się już z bardziej uznanymi bokserami na świecie, niż tylko obijać na każdej gali kolejnych słabeuszy.
- Czekam na kolejne wyzwania i liczę na to, że będzie coraz lepiej. Jesteśmy ze sztabem szkoleniowym przygotowani na kolejne walki. W miarę jedzenia apetyt na pewno rośnie. Wymagania są, bo nokautuję kolejnych rywali. Ja nawet poganiam promotora, żeby to wszystko szybciej się działo, ale rozumiem także, że nie od razu Kraków zbudowano - powiedział Artur Szpilka.
- Schody prowadzące do pasa są bardzo długie, a my pokonaliśmy dopiero dwa czy trzy stopnie. Przypominam, że Artur ma dopiero 22 lata i od braci Kliczków dzielą go lata świetlne. Trzeba spokojnie pracować - tonuje zapędy "Szpilki", promotor Andrzej Wasilewski.
