Jakub Błaszczykowski był jednym z najlepszych zawodników na boisku w starciu dwóch finalistów Ligi Mistrzów, jakie odbyło się w ramach 32. kolejki Bundesligi. Polak oprócz asysty, aktywnej gry w obronie i ataku, doprowadził również do tego, że z boiska wyleciał Rafinha. Zaskoczeniem było jednak to, że w sytuacji gry rywal uderzył pomocnika BVB, oboje zostali ukarani żółtą kartką. Nikt nie wie dlaczego otrzymał ją Kuba. Co ciekawe, była to jego pierwsza karta od... 80 spotkań, czyli prawie trzech lat!
- Chciałbym wiedzieć, za co dostałem tę żółtą kartkę. Pytali mnie o to koledzy w szatni, pytała niemiecka telewizja, a ja nie potrafię odpowiedzieć. Może sędzia umaiłby wyjaśnić? Jestem przekonany, że udało mi się utrzymać nerwy na wodzy i nie dałem się sprowokować Rafinhii, nawet gdy ten schodząc, wygrażał mi palcem. Wiadomo, że liczy się dobro drużyny i przede wszystkim starałem się nie osłabić drużyny - powiedział kapitan polskiej kadry.
