Arsenal Londyn walczył wczoraj z zespołem Wigan Athletic. W bramce stał Łukasz Fabiański, który w 88. minucie po fatalnym błędzie, wpuścił piłkę do swojej bramki i tym samym rozmazał marzenia Arsenalu o zwycięstwie w Premier League. Mecz zakończył się wygraną 3:2 piłkarzy z Wigan.
Do 80. minuty nic nie wskazywało na taki obrót sprawy. Kanonierzy prowadzili bowiem 2:0, a przez sobotnią przegraną Chelsea, mieli nadal szansę na grę w najważniejszym etapie rozgrywek.
W 80. minucie pierwszego gola dla Wigan strzelił Watson, lecz tu obyło się bez błędu Polaka. Osiem minut później Fabiański wyskoczył do dośrodkowania. Piłkę wypuścił z rąk, a tą Titus Bramble głową umieścił w siatce. Gdy dwie minuty później N’Zogbia pięknym strzałem zdobył trzecią bramkę.
Angielskie media nie zostawiają na Fabiańskim suchej nitki. Podsumowując ich wypowiedzi można krótko powiedzieć, że spartaczył swoją robotę. Dodatkowo serwis goal.com oceniający piłkarzy po meczach, wystawił Polakowi notę 4 (w skali od 1 do 10) i stwierdził, że był on najsłabszym graczem na boisku.
Polak w podstawowym składzie wystąpił po raz pierwszy od meczu Arsenalu z Porto w 1/8 Ligi Mistrzów, w którym popełnił dwa kiksy.